Które zdanie dyrektywy maszynowej jest najważniejsze? To, które wielu może przeoczyło, nie tylko przy pierwszej lekturze.

Demokratyczna większość głosująca w wyborach,[1]a pewnie również większość stanowiących prawo wybrańców o ile w ogóle słyszała o wymaganiach zasadniczych,[2]tzn. zasadniczych wymaganiach bezpieczeństwa dla produktów, w naszym przypadku — dla maszyn uważa je zapewne za zbiór trudnych do spełnienia, konkretnych reguł, które wystarczy spełnić, by na maszynie można było umieścić znak CE i — co za tym idzie — sprzedawać ją swobodnie na całym wspólnym rynku.

Gdybyż tak było — jak proste byłoby życie producenta maszyn![3]Jak to ujęła Wanda Chotomska: „Jakie piękne życiorysy / miały wtedy by tygrysy! Wystarczyłoby sporządzić lub nabyć odpowiednie listy sprawdzające, niechby nawet przydługie, odhaczyć — i gotowe!

Jednakże tak nie jest.

Zasadnicze wymagania w zakresie ochrony zdrowia i bezpieczeństwa ustanowione w niniejszym załączniku są obowiązkowe. Jednakże, biorąc pod uwagę stan wiedzy technicznej, osiągnięcie wyznaczonych przez nie celów może nie być możliwe. W takim przypadku, maszyna musi być zaprojektowana i wykonana, na ile to możliwe, z zamiarem zbliżenia się do tych celów.

Dyrektywa 2006/42/WE ws maszyn, I.0.3[4]tzn. zał. I, Wymagania ogólne, ust. 3

Wymagania zasadnicze są obowiązkowe, jednakże nie zawsze możliwe do spełnienia. Jeśli niemożliwe, to i, oczywiście, nieobowiązkowe, bo ad impossibilia nemo obligatur. Bardzo dobrze, że trzymamy się fundamentów rzymskiego prawa, ale skąd wiadomo kiedy spełnienie jakiegoś wymagania nie jest możliwe? Już widać, że ostatecznie wszystko zależeć będzie od niezawisłych sędziów; spróbujmy jednak znaleźć jakieś podpowiedzi na niższych szczeblach.

Po pierwsze, odczytując tekst dosłownie, nie jest możliwe to, na co nie pozwala technika. Jeśli ktoś wejdzie do wnętrza rozgrzanego pieca, nie jest możliwe momentalne schłodzenie go (pieca) o kilkaset stopni. Moglibyśmy, teoretycznie, zalać piec ciekłym azotem lub wodą, ale osobie zagrożonej raczej by to zaszkodziło niż pomogło. Może (zapewne) kiedyś pojawią się technologie i materiały pozwalające na taki zabieg, ale jeszcze ich nie ma.

Po drugie, nie wszystko, co możliwe technicznie, jest możliwe praktycznie. Jeżeli zabezpieczenia uniemożliwiają produkcję, nie da się ich zastosować; również wtedy, gdy chodzi o niemożność ekonomiczną. Każdy łatwo poda przykład procesu, który da się zabezpieczyć, ale w sposób absurdalnie drogi.[5]Czy da się zabezpieczyć wiertarkę stołową, by nie było ryzyka związanego z dostępem do wiertła? Pewnie, można zastosować robota, operatorowi dać joystick (i ewentualnie … Continue reading

Wniosek. Jeśli audyt bezpieczeństwa maszynowego wykazuje, że maszyna nie spełnia wymagań zasadniczych, ale nie potrafi wskazać stosownego zabezpieczenia, jest błędny.[6]przynajmniej w jednym z tych elementów

Czy to znaczy, że nie ma obowiązku stosowania drogich zabezpieczeń? No nie, tak dobrze nie ma. Kurtyna optyczna, skaner — to nie są tanie rzeczy, ale stały się już (w naszej części świata) zwykłym środkiem ochronnym. Gdzie jest zatem granica, za którą coś staje się „niemożliwe” lub „niemożliwie drogie”?

Tu jest miejsce na kilka pytań pomocniczych.[7]w sposób nieunikniony dochodzimy do autoreklamy albo może kryptoreklamy, czy raczej auto-kryptoreklamy Czego oczekiwać od audytu bezpieczeństwa maszynowego — potwierdzenia zgodności (bo dyrektor chce mieć „papier”), wykazu niezgodności (bo behapowiec chce mieć „papier”), zbadania stanu istniejących środków ochronnych (bo trzeba) czy może wskazania skutecznego sposobu zmniejszenia ryzyka? Na czym polega proponowane zmniejszanie ryzyka — na naklejaniu piktogramów, czy zabetonowaniu wszystkiego[8]utrzymanie ruchu jakoś sobie przecież poradzi… ogrodzeniami, kurtynami, skanerami, im więcej (drożej) tym lepiej?[9]jeśli audyt prowadzą producenci środków ochronnych lub podmioty z nimi związane, mogą nie uwolnić się od przekonania, że ich środki ochronne są najlepsze i uniwersalne Czy proponowane zabezpieczenia uwzględniają wszystkich pracowników, w tym operatorów, ustawiaczy, serwisantów, osoby postronne?

A co, jeśli jakaś jednostka notyfikowana[10]podmiot, który, uwaga!, ma prawo autorytatywnie stwierdzić, że dana maszyna spełnia zasadnicze wymagania bezpieczeństwa potwierdzi zgodność z wymaganiami maszyny, na której ryzyko resztkowe jest duże, widoczne, a można je łatwo zmniejszyć?

Ostatecznym kryterium, jak wspomniano, będzie — w razie czego — sąd. Znaczy to zarazem, że dopóki nie wydarzy się nieszczęście, kwestia może pozostać nierozstrzygnięta. Jeśli jednak nastąpi wypadek, świadectwo zgodności maszyny z wymaganiami bezpieczeństwa może okazać się niewystarczające, niezależnie od reprezentowanych na świadectwie podmiotów. Można jednak dać sobie szansę i zawczasu zmniejszyć ryzyko tak dalece, jak to możliwe. Przynajmniej na tyle, byśmy sami byli przekonani, że zrobiliśmy co się dało.

Image by Freepik

Możemy wysyłać powiadomienia o nowych publikacjach na podany adres email.

Bez obaw! Nikomu nie udostępnimy podanego adresu. Dodatkowe informacje na stronie ocena-ryzyka.pl/dyskrecja/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

27  −  23  =